„Kłopoty w raju” II tom serii Virgin River — dobra książka na listopad 

 

 Listopad depcze nam już po piętach. Niebawem drzewa ogołoci wiatr z liści a słońce skryje się za chmurami. W takie bure i ponure dni szczególnie polecam wziąć do ręki powieść na poprawę humoru. Co zatem czytać w listopadzie?

 

 

„Kłopoty w raju” — poprawiające nastrój trochę treści

Po drugą część Virgin River sięgałam po przeczytaniu pierwszej części pt. „Słońce po burzy”, którą  miałam przyjemność recenzować.

John Middleton, były Marines i przyjaciel Jacka, postanawia wieść spokojne życie w małym i równie spokojnym miasteczku Virgin River. Zatrudnia się u swojego przyjaciela Jacka jako kucharz i staje się jednocześnie jego wspólnikiem. Pewnego wieczoru do baru wchodzi Paige Lassiter z dzieckiem na ręku, z zamiarem zostania na noc. Okazuje się, że kobieta ucieka od swojego męża psychopaty. Pobita i zmasakrowana pragnie jedynie znaleźć się jak najdalej od niego. 

 

 

John zwany przez mieszkańców Proboszczem i znany z dobrego serca, bardzo chce kobiecie pomóc. Proponuje jej nocleg oraz opiekę do momentu zagojenia się ran. Kobieta nie chce być ciężarem, ale doznane obrażenia dają o sobie znać, dlatego postanawia zatrzymać się na kilka dni. A ponieważ nie ma pieniędzy, oferuje swoją pomoc w kuchni.

 

Początkowo jest bardzo nieśmiała i nieufna w stosunku do ludzi, ale z czasem orientuje się, że John i mieszkańcy miasteczka są do niej przychylnie nastawieni. Wspierają ją i zachęcają do walki o prawa do dziecka. Dodatkowo więź pomiędzy nią a Johnem staje się coraz silniejsza. 

 

 

„Kłopoty w raju” — jesienna chandra w potrzasku

Robyn Carr bardzo realistycznie przedstawia życie w małym miasteczku,  wręcz idealistycznie. Tutaj nikt z nikim się nie kłóci, nie nienawidzi, nie wyśmiewa z nikogo. Ludzie są otwarci i przyjaźnie nastawieni do obcych. Każda przyjezdna osoba już po kilku dniach czuje się w miasteczku jak u siebie. Stanowią idealną i wspierająca rodzinę, chociaż tak naprawdę rodziną nie są. Tu można ze wszystkimi porozmawiać o swoich problemach i otrzymać upragnione wsparcie i akceptację. Chociaż kultura jest małomiasteczkowa i plotki roznoszą się z prędkością światła, to nikt nikogo nie krzywdzi. Virgin River jest miejscem, które uzależnia, ale nie ma nic w tym złego.

 

 

Paige Lancaster miała również okazje się przekonać  o bezinteresowności i bezgranicznym oddaniu mieszkańców. Kiedy została porwana przez byłego męża, szybko zareagowali i zorganizowali akcję, która miała na celu odnalezienie Paige i unicestwienie porywacza. Akcja zakończyła się pozytywnie.

 

 

 

Druga część Virgin River — uczucia i bohaterowie

Od pierwszych stron powieści czytelnik kibicuje bohaterom. Chociaż zakończenie jest przewidywalne, to warto przyjrzeć się emocjom, jakie im towarzyszą. 

Paige – kobieta, której życie nie oszczędzało, molestowana, bita i maltretowana przez męża i John, który pomimo ogromnej postury był nieśmiały w stosunku do kobiet. 

Tych dwoje połączyło coś więcej niż tylko praca w kuchni. 

 

W tej części podobnie jak w poprzedniej głowni bohaterowie to osoby z krwi i kości, ze swoimi wadami oraz zaletami. Nie można ich nie lubić. Są przyjaźnie nastawieni i bardzo pomocni. Dla nich liczy się dobro wszystkich mieszkańców, chociaż sami również pragną zaznać szczęścia i miłości. 

 

 

Książka „Kłopoty w raju” — opinia Margotki

„Kłopoty w raju” Robin Carr  to powieść dobra na listopadowy wieczór, bo wnosi radość i odrobinę koloru podczas pochmurnej aury. To na pewno jest zaleta, podobnie jak język, prosty i zrozumiały, dzięki czemu szybko się ją czyta.

 

Akcja jest powolna bez zbędnej wielowątkowości. Motyw przewodni to miłość głównych bohaterów.  Wpadamy również z krótką wizytą do bohaterów wcześniejszej części. 

 Jest to dobry zabieg wprowadzony przez autorkę. W ten sposób uczestniczymy w życiu całego miasteczka, a nie tylko jednostki.

 

Uwaga! Ci, którzy nie lubią lukru, niech lepiej nie zaglądają do tej powieści. Ten cukierkowy, idealny świat Virgin River może okazać się nie do przetrawienia. 

 

 

Czy przeczytam kolejne części? Podejrzewam, że jeszcze kiedyś  powrócę do bohaterów Robin Carr z kalifornijskiego miasteczka Virgin River, żeby podejrzeć, co porabiają. 

Na razie jednak daję sobie chwilę oddechu.

Ocena Margotki:
5/10
Margorecenzje newsletter

Newsletter

Co dwa tygodnie wyślemy Ci wieści od Margotki z najnowszymi opiniami o książkach. Podaj nam swojego emaila, żeby ich nie przegapić.

Follow by Email
Twitter
Visit Us
Follow Me
Instagram