O wrażliwości, którą trzeba chronić przed złem.

Sięgnęłam po pozycję „Kaktus” bo zainteresował mnie tytuł. Nie miałam wcześniej do czynienia z serią „Mała Czarna” wydawnictwa Albatros, po której nazwie można spodziewać się literatury kobiecej.

 

Powieść rozpoczyna się śmiercią matki głównej bohaterki Susan Green. Niekonwencjonalny sposób przeżywania żałoby powoduje, że czytelnik zostaje wciągnięty w jej skomplikowany, emocjonalny świat. 

 

Susan jest 45 kobietą, która wiedzie w miarę poukładane życie. Ma pracę, która jest poniżej jej kompetencji, ale daje jej zadowolenie, ma własne mieszkanie,  ora wszystko zaplanowane co do minuty. 

W pewnym momencie okazuje się, że jest w niezaplanowanej ciąży z Rychardem, z którym łączyła ją niezobowiązująca relacja. Jej plan się zaczyna sypać z dnia na dzień, a ona zmuszona jest do stawieniu czoła nowej, nieznanej rzeczywistości. Dotychczasowa strategia, polegająca na braku spontaniczności w zamian za dążenie do celu i konsekwencji w działaniu okazuje się zupełnie bezużyteczna w starciu  z tym, co przygotował dla niej los. 

 

Susan stroni od towarzystwa, nie nawiązuje znajomości, nie okazuje słabości.  Nigdy nie pozwoliła sobie na to, by emocje miały na nią wpływ. 

 

Żeby odgrodzić się od zagrożenia płynącego ze świata zewnętrznego, stworzyła twardą, kolczastą powłokę, przez którą ciężko się było przebić. Jednak znalazły się osoby, jak Kate — niestrudzona i pomocna sąsiadka, oraz Rob — przyjaciel brata, którzy nie zważając na doznane okaleczenia, zbliżyły się do niej.

Bo Susan, chociaż nigdy by się do tego nie przyznała, pragnęła akceptacji i miłości. Trudne dzieciństwo, z ojcem alkoholikiem i wycofaną matką, wpłynęły na jej podejście do życia.  Żeby przetrwać, musiała być silna. 

 

Wiadomo nie od dziś, że w życiu bywa różnie i nie można sobie wszystkiego zaplanować.  Wiadomo też, że to, czego się che, a to, co można chadzają innymi drogami. Tak samo  w przypadku Susan. Jej świat stanął na głowie, kiedy zaszła w ciążę, zmarła jej matka, i straciła dom rodzinny, który odziedziczył jej brat. Jeżeli do tego dołożyć bark wspierających przyjaciół i partnera — to prosta droga do załamania nerwowego.

 

Susan jest bohaterką, która może irytować swoim zachowaniem, a także poglądami. Jest wyjątkowo złośliwa i „kłuje” jak kolce kaktusa. Bo właśnie Susan, to tytułowy kaktus, można go polubić za nietuzinkową urodę oraz umiejętność przetrwania w trudnych warunkach, ale można  także nie lubić.  I właśnie to przystosowanie do warunków wykształciło u kaktusów kolce, chroniąc jego miękkie wnętrze przed słońcem. Tak tez jest z Susan, wystarczy odrobina życzliwości, opieki ze strony innych osób a ona staje się bezbronna. 

 

Powieść „Kaktus” wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest nietuzinkowa. Czyta się nią bardzo szybko, a do tego jest napisana w narracji jednoosobowej,  skierowanej bezpośrednio do czytelnika. Ukazuje, jak destrukcyjny wpływ na życie ma  dzieciństwo w patologicznym  środowisko, i odbija się na podejmowane decyzjach w dorosłości.  Powieść pokazuje, że za zasłoną tych pozorów, schematów wyuczonych przez lata, kryje się dobro i wrażliwość. 

 


Ocena Margotki:
10/10

Jeśli podobała Ci się recenzja  i nie chcesz przegapić kolejnych wartościowych treści, zapisz się na wieści od Margotki.

Sprawdź cenę książki:

Follow by Email
Twitter
Visit Us
Follow Me
Instagram